No, tak! Czyli rekord! Ale to podsumowanie Niedźwiedzia zabrzmiało jak pożegnanie z listą: „ELO zrobiło już swoje na Liście”, czy coś w tym stylu. A Ultravox jakoś potrafiło się odbić i jest dużo wyżej. Zobaczymy.
Jakby ktoś nie zauważył to donoszę …. dzisiaj „POINT..” 13 tydzień w TOP30 na liście, tym samym wyrównał rekord „CALLING AMERICA” (info za archiwum LP3), za tydzien rekord ???
Miło! Witaj ponownie!
Ja też tak myślałem, gdy mieszkałem jeszcze w Legnicy aż do momentu, gdy w 1987 zorganizowałem ELOdyskotekę. Wtedy się okazało, że jest …kilku więcej
W Przemyślu też się nie ujawniają, choć w pracy mam kolegę, który słucha, zbiera płyty, ale daleki jest od udzielania się na zlotach, forach, czy w głosowaniu na lp3.
Teraz jednak dużo łatwiej nam się zorganizować w dobie netu, dlatego też z łezką w oku wspominam czasy listów i pierwszego nieoficjalnego zlotu fanów pod namiotami years years ago…
No to macie jeszcze jednego …. głosujacego..
Nie znam innych zdeklarowanych fanów ELO z Bydgoszczy i okolic., Od lat odnoszę wrażenie , że jestem tu sam
przy okazji , zmienił się mój login , bo się zalogowałem…..
Może i tak, ale my – tzn. głosujący z tego forum – wspieramy wszelkie inicjatywy Jeffa na lp3
Maćku, z Bydgoszczy znamy jeszcze takiego Marka T., który przyjeżdżał na zloty do Chojnic. Jest tam Was więcej?
Myślę, że Jeffa kojarzą, ale tęskną za orchestrą , a dojrzała odsłona lidera nie przenosi ich tak mocno do ich sentymentalnego pamiętnika lat 70-tych i 80-tych.
Wydaje mi się, że sukces Point bierze się właśnie stąd , że cofa nas i tych niezdeklarowanych
do tamtych lat. A tak na marginesie Long Wave jest genialna. Kupiłem tylko winyl i chyba kupię CD, bo winyla nie mam jak słuchać w samochodzie
Myślę, że dobrą robotę robią też sami redaktorzy Trójki. Baron rano puszczał oba proponowane do Listy utwory, zawsze zaopatruje je w dobre komentarze. Dzisiaj wspominał też o Kubie Strzyczkowskim, który podobno jeszcze nie dostrzegł „Point…”, bo był na Atlantyku, teraz ma urlop, ale gdy się dowie, to będzie nas dopiero raczyć…
No to niech się okopuje dalej
Pozdrawiam, Maciej!
A swoją drogą, to faktycznie duuużo mniej fanów i sympatyków ELO kojarzy osobę lidera. Dlatego i At Last, i Mercy Mercy przepadły w bezkresie. A i sam Kelly na swojej płycie solowej musiał dodać „from Electric Light Orchestra”…
Dzisiaj 16!!! na LP3!!! Za trzy tygodnie i ja tam będę, ale czy Pan MN jeszcze w Polsce czy już w Australii będzie no to nie wiem… Będzie trzeba cieszyć się i Baronem… i urlopem!
Chyba nie na tanie linie lotnicze. Jest fajny film dokumentalny o Trawelling Wilburys, widać jak Jeff razem z George’m lecą Jumbo Jet’em w first class:) No cóż dobrze sie zarabia to i kasa idze na byle pierdoły… skąd ja to znam:(
Jeff po spółce z Royem Woodem chyba już nie chciał dopuścić do czegoś w rodzaju aliansu McCartney/Lennon, dlatego Kelly nie miał szans na taką opcję – błękitne niebo w Bassing dojrzał przecież Jeff!
…i wynika z tego że Kelly zarabiał 50 tys. funtów rocznie. Mało?? Hm… Dla nas to dzisiaj kosmiczna kwota, ale przy zarobkach grupy był raczej słabo opłacanym statystą:(
Być może Kelly w trakcie prac nad materiałem w Bassing i w studio wtrącił swoje 3 grosze do Mr. Blue Sky, ale żeby od razu rościć sobie pretensje do kompozycji??? Hm…
„Last laugh for ELO joker Kelly Groucutt”:
(…)
But Kelly Groucutt, who died at the age of 63 after a heart attack last week, had the last laugh when he took band leader Jeff Lynne to court – he walked away with £300,000 in royalties.
(…)
Lynne reduced Kelly’s singing role to backing vocals on albums from 1980 onwards, and began to play bass himself. The 1983 album Secret Messages found Kelly only on a few tracks. He quit, suing Lynne for what he regarded as unpaid royalties.
“During my time with ELO I was paid a yearly salary of about £50,000 by Jeff,” he said at the time. “For this I went on tour since October 1974 and played on all LPs in the studio.”
Also at the heart of the argument was ELO’s biggest single Mr Blue Sky. Kelly claimed he wrote the middle section of the song, which became a huge hit all round the world. But Lynne saw things otherwise.
“Kelly Groucutt was an employee and was paid that way,” he said. “Instead of spending his money on lawyers, he should check his contracts properly first!”
Nie trzeba się nad tym zastanawiać, żeby dojść do jednej konkluzji: kasa! I tylko, czy wypada się dziwić. Jak się trochę żyje w takim państwie jak Polska to się baaardzo to rozumie… Jeff żył w innych realiach, ale stabilność jest wszystkim potrzebna. Jego córkom też. Tata się o to postara, a my postukamy się po kieszeniach, ale też skorzystamy
21st… Prawda jest taka że od 1975r. ELO było jedną z najlepiej zarabiających grup na świecie. Oczywiście najlepsze profity czerpał nijaki Don Arden i pośrednio Jeff. Zresztą kontrakt był tak skonstruowany, że przy późniejszzych wydawnictwach Jeff nie miał lub miał nikłe wpływy z tantiemów. I tu wracamy do punktu wyjścia: Mr. Blue Sky. Nagrane utwory na nowo, z których Jeff bierze wszystko.
Po wywiadze z Jeffem z Teraz Rock naszły mnie takie myśli: Point of No Return, piosenka napisana w związku z kryzysem finansowym, nagłe ożywienie działalności Jeffa (jednocześnie pracował nad 3 projektami). Czyżby naszemu Bogowi topniała gotówa. Jeżeli tak to oby tak było zawsze:))) Dlaczego wiadomo
No, warto by było poszukać gdzieś zwierzeń Beva z tego okresu. „The Story of ELO” to jeszcze nie ten czas…
Jeff faktycznie uwiązał się warunkami kontraktów z wytwórniami i dlatego ciągnął to za uszy do wymaganego momentu. Dobrze, że tak naprawdę nigdy nie zszedł poniżej „pewnego poziomu” , nawet jeśli …wyznacza go mój subiektywizm
Chodziło o kwotę 300.000 funtów (źródło wikipedia w wersji GB) którą uzyskał. Podobno drugi projekt Kellego mial nazwę Riva – ale nigdy nie słyczałem o tej płycie ( źródło Razem 1982). Prawda jest taka żę Kelly wystraszył się napływem stałej dobrej monety i dlatego złożył pozew. Napewno Jeff sygnalizował kolegom, że niedługo zamierza „zakopać” ELO i stąd ten cały ambaras. Bo jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o… no właśnie:)
Brakuje mi informacji na ten temat – bazuję jedynie na notce z 1983r. z jakiegoś czasopisma , którą mam jedyną a propos. Tam wymieniona była też kwota roszczeń – coś ponad 11 tys. funtów. Trafiłeś na inne źródło? O jakim solowym produkcie piszesz? Bo ten pierwszy to oczywiście płyta „Kelly”…
Być może tak było, ale to że Kelly faktycznie żałował czytałem w trakcie jego pobytów w Polsce.
…i jeszcze jedno. Bev w tym czasie był zajęty innymi sprawami i jak mi się wydaje także uczestniczył w szczątkowej sesji Secret. Zawsze zastanawiałem sie dlaczego we wkładce Secret jest wymieniony instrument Obernheim DMX i DSX. Potem gdy zacząłem interesować się tworzeniem muzy nagle mnie olśniło. Oba te instrumenty są zwykłymi (naturalnie brzmiącymi) automatami perkusyjnymi. Były używane chociażby przy nagraniu Blue Monday New Order. Więc jak wielką role musiały odegrać, aby umieszczać ich nazwę we wkładce? Ano faktycznie słychać automat na tej płycie… i to bardzo!
21st… i tu się z Toba (wyjątkowo) nie zgodzę. Kelly faktycznie zorientował sie po Time Tour, że Jeff zamierza zwinąć interes – a przynajmniej na dłuższy czas zawiesić działalność. Kelly jak i Richard byli tylko na sowitej pensji – nie mieli takich udziałów jak Bev i Jeff. Do konfliktu doszło zapewne przed sesją Secret… Kellego wiązały jednak zobowiązania kontraktowe i jako tako musiał uczestniczyć w nagraniach kolejnej. płyty. Kelly nagrał jedynie partię basu do 4 utworów ( 2 z nich wydane na Secret…), wystąpił w 2 teledyskach i drogi obu panów raz na zawsze się rozeszły. Potem nieskutecznie próbowal swoich sil w solowym produkcie i az do 1992 r. słuch po nim zaginął. Myślę że Kelly bardzo potem żałował swoich roszczeń (gros pieniędzy z uzyskanej kwoty przeznaczył na koszty procesu). Kto wie, być może gdyby do tego nie doszło Jeff współpracowałby z nim przy swoich późniejszych projektach (jak chociażby z Ryśkiem czy Davem Morganem), a napewno we wkładce do Balance nie było by wpisu: Jeff Lynne:… bass guitars.
Oooo! W Płocku to chyba nigdy nie byłem… Nie wiem, chyba tylko przejeżdżałem. Coś tam się paliło z jakichś rur
Bardzo mi miło: Powiem Ci skąd są tu piszący: Poznań, Brwinów, Lublin, Kraków, Zielona Góra, Głogów, Radom, Milanówek i Przemyśl. No i Grecja! A teraz Płock! Mamy sporo znajomych piszących tylko na facebooku i naszej klasie.
Proszę, prześlij skan tej recenzji niezależnie od innych sugestii na mój mail amimaka@interia.pl – będę b. wdzięczny!
Co do recenzji płyt w obecnym artykule, to coraz bardziej znieczulam się i na zachwyty, i rzekomo obiektywne komentarze, ale i na uszczypliwości. Wolę tę moją muzykę odbierać subiektywnie – mam do tego prawo, gdyż żadna inna tak mną nie zawładnęła, nie pokierowała moim życiem i nie uwrażliwiła… Dzięki niej spotkałem wielu ciekawych ludzi i przeżyłem niezapomniane chwile.
Panowie z TR w liczbie aż czterech bardzo popisywali się elokwencją w recenzowaniu, bardzo mi zaimponowali znajomością choćby instrumentarium, ale …za to im płacą i tylko się zastanawiam, dlaczego właśnie aż czterech mocowało się z tematem. Byłoby ciekawiej, gdyby na koniec przedstawiono zestawienie każdego z nich plus Wiesława Weissa. Artykuły tego typu, które pojawiły się do tej pory w skąpej liczbie, zawierają takie recenzje, czasem wybiórcze, no i zdania są jak zwykle podzielone i czasem sprzeczne z opinią innego krytyka. Mam na myśli choćby „Razem” z 1983r.
Oceny tego, co zrobił ostatnio Jeff spotkały się z różnymi odczuciami także tu piszących, dlatego coraz mniej zwracam uwagę na przerysowania w jedną czy drugą stronę. Oczywiście, cieszę się, że nie przejechano się po Jeffie walcem, bo zapewne użyłbym tego wydawnictwa do podpałki w kominku, a podpałka zwyczajowo stosowana jest na pewno tańsza
Co do innych spraw… przyjmijmy, że tak było, że Jeff to powiedział, przeżywał itp. Konflikt z Kellym miał jednak miejsce dopiero po „Secret…”
Płyty recenzowało kilku dziennikarzy, więc te gwiazdki i oceny to rzecz bardzo względna. Wiadomo, że my jesteśmy bardziej bezkrytyczni i każdej płycie już z urzędu przyznajemy cztery gwiazdki;). Zdecydowanie niedoceniono „ANWR”, dla mnie to pierwsza trójka płyt ELO, nie zgadzam się ze zdaniem, że „ten album nie przyniósł ponadczasowego hitu”. Ok, rozumiem, że Shangri-La z przepiękną końcówką tylko dla mnie może być ponadczasowa. Ale Rockaria? A Livin’ Thing? No i przede wszystkim Telephone Line- to już klasyka! Chyba, że jestem nieobiektywny;)A niech tam, hulaj dusza-przydałoby się po gwiazdce więcej chociażby Discovery,Secret Messages i Zoom’owi:)
Ps. Proszę, zatknijcie w Płocku flagę miast przyjaznych Elektrykom – dla mnie to zaszczyt i przyjemność.
Ps.2 Jeśli Was to zainteresuje, to mogę przesyłać scan recenzji nowej płyty Jeffa z grudniowego numeru „Teraz Rocka”
Może i racja… Prawda jest taka, że odniesienia do Laury nie znalazłem w żadnym z wywiadów, a tu taaaakie stwierdzenia
Artykuł dotyczy Jeffa called ELO, dlatego może nie dziwię się, że nie wspomniano o Armchair Theatre (poza końcówką wywiadu), no i utworami do Electric Dreams. Ale dla słabo wtajemniczonych taka informacja przydałaby się chyba.
Myślę że wywiad WW z Jeffem byl raczej telefoniczny. WW z reguły na poczatku wywiadu opisuje swoich gości… Gdzieś musiał dostać kawałek czasu na rozmowę w zwiazku z promocją Long Wave. Ale fakt, Pan Wiesio mógł napomknąc o Naszej „wspaniałej” ojczyźnie i że ma tu wielu wielu oddanych fanów. Szkoda…
No, dzięki, DonOctavio!!! No i witaj! Może zdradzisz skąd jesteś? – wbijamy takie minichorągiewki w mapę Polski
Teraz Rock kupiłem tuż po 14tej, gdy przeczytałem njusa na telefonie. W emipku …nie mieli na półce i …aż mnie brzuch rozbolał
Ale mieli w dostawie! Uff!!! Przekartkowałem, ale dopiero po pracy przeczytałem! No i tak: racja z tymi zastrzeżeniami, ale poczekam jeszcze na innych. W sumie bogaty artykuł, wiele ciekawostek, a co do oceny płyt – czasami zastanawiałem się, czy …o tym samym piszą o czym ja myślę, że piszą
Wywiad Wiesława Weissa z Jeffem jest dla mnie największą zagadką. Czy to faktycznie się wydarzyło, czy jest to tylko wypadkowa wielu wywiadów internetowych, których udzielił ostatnio Jeff i sprytny zabieg autora. Jeżeli Jeffowi nie chciało się skarżyć ELO Part2, to tym bardziej WW. Rozmawiać z Jeffem i nie odnieść się do jego hipotetycznego przyjazdu do Polski bądź wspomnienia mu jak bardzo jest tu ( i na wschodzie Europy) do zarobienia???
Tyle stron! Wooow!
Jestem po lekturze. Super opracowanie, choc znalazłem bodajże 2 błędy. Recenzje płyt natomiast mnie „rozwaliły”. No bo jak można dać 3 gwazdki FTM i 3,5 gwiazdki Discovery? JAK? Jak można dać 4 gwiazdki legendarnej ANWR i tyleż samo The Night The Light…? JAK? Poza tym super sprawa dla fanów. Gorąco polecam:)
Witam Was, pierwszy raz tu trafiłem, bardzo miło spotkać mELOmanów. Chcę Wam polecić styczniowy numer miesięcznika „Teraz Rock”. Jest tam kilkunastostronicowa wkładka o Elektrykach – historia zespołu, recenzje płyt ( ciekawe, co powiecie na oceny – ja mam kilka zastrzeżeń, ale cóż- de gustibus…) Interesujący jest też wywiad Wiesława Weissa z Jeffem – wygląda na to, że w 2013 roku czeka nas od Niego kilka niespodzianek. Chyba nam się należy po latach posuchy:-)
Z okazji 19. edycji Topu Wszech Czasów i braku na nim po raz kolejny choćby jednego utworu ELO (!) wpadniemy z Wieśkiem chyba na bardzo banalny pomysł, który podobno może być stosowany jako skuteczny chwyt do wylansowania swojego utworu, tj. założenie z okazji 20. przyszłorocznej edycji Topu 1000 fikcyjnych maili do wysłania głosów z fikcyjnych kont. Na razie się tylko z tego śmiejemy, ale bardzo prawdopodobne, że jak ktoś się uprze, to zrealizuje
Uwaga, uwaga!
Dnia 30 grudnia 2012 – niedziela, tj. w dniu 65 urodzin Jeffa – w Radio Lublin pan Piotr Wróblewski w audycji „Batystowa Chusteczka” będzie prezentował utwory z płyty LONG WAVE! Notabene z mojego nowego winyla! Będzie nie-trzeszcząco i pięknie!
Wszystko to po mojej luźnej propozycji względem Pana Piotra, który był tak miły i od razu zgodził się na wszystko!!!
Słuchajcie zatem on line: 30 grudnia 2012, Radio Lublin, godz:12-14, Batystowa Chusteczka!
Ludzie! Potrzeba mi oryginalnego cd z Long Wave do Radia. Ludzie pomóżcie, pożyczcie koleżance! Potrzeba mi do Radia!!!! Namówiłam jednego takiego z Radia Lublin do grania Jeffa w Lublinie, ale muszę mu dostarczyć oryginał a fan dysponuje tylko nie-oryginałami….
No i masz, a raczej „tak se tu masz”! Jarosław Nogawka na 18tym! Czesi też mogą głosować, no i głosują. Czepiam się, ale to może jakiś fan Jeffa jednak?
Jak się wsłuchać, to i Krzysztof Krawczyk „Chciałem być” miejscami…
Jezu, jaka jestem zmęczona! Jedyne co mnie trzyma przy życiu to to, że już za momencik (albo i nie!!!) usłyszę Elo na LP3! A tego tak czeskiego nie zauważyłam, bo i ucho nie te i z czeskiego to ja tylko piwo…
Ale będę czujna!
Jędruś ma rację, że niewiele osób kojarzy, ze Jeff to ELO. Ale, że Elo to Elo to jeszcze ktoś tam pamięta!!!
A teraz sorki – idę agitować na NK w sprawie glosowania moich”przyjaciół” i „znajomych” na LP3. O co i Was koledzy dalsi i bliżsi proszę!!!
Tak jeszcze na gorąco, a Lista właśnie się zaczęła, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na taką ciekawostkę na Liście – wg mnie zwiazaną z Jeffem.
Otóż na miejscu 45. ostatniego notowania był utwór po czesku, a mianowicie Jaromira Nohavicy pt. Minulost, który żywcem wg mnie zerżnięty jest z Save Me Now Jeffa. Porównajcie. Co jak co, ale ucho na Jeffa mam bardzo wyczulone
Mamy dwa utwory w propozycjach Trójki, z których At Last praktycznie już przepadło, zresztą jest słabiej lansowane przez redaktorów. To potwierdza tezę, że nazwisko Jeffa nie jest tak rozpoznawalne i kojarzone, jak nam to mogłoby się wydawać, więc jest jak jest.
Za to Point Of No Return nieźle sobie radzi, grane jest praktycznie codziennie w radiu o różnych porach, czyli …jest jak jest – ostatnio 31. miejsce z 41-ego, a poprzednio na 49.
Od nas m.in. zależy jak długo te utwory pobrzmiewać będą na bieżąco w Trójce. Ostatnio, w trakcie Listy, na facebooku, jeden z piszących na forum LP3 chciał ode mnie formy rewanżu za oddany głos na ELO
Dziś Point… wchodzi do ścisłej 30-tki – wróżę miejsce 25.
A tu przypominam wątek naszych głosowań na LP3 w odniesieniu do podróży sentymentalnej Pete’a
Nie wiem, co się za tym kryje, ale w propozycjach do głosowania na LP3 jest utwór Pauli Cole pod tajemniczym nic nie mówiącym tytułem …ELOISE (…)
No i ELO nam poleciało…
Pan MN jest baaardzo niestały w uczuciach i proszę nie sugerować się jego komentarzami…
Jest 26 i dobrze!
No, tak! Czyli rekord! Ale to podsumowanie Niedźwiedzia zabrzmiało jak pożegnanie z listą: „ELO zrobiło już swoje na Liście”, czy coś w tym stylu. A Ultravox jakoś potrafiło się odbić i jest dużo wyżej. Zobaczymy.
26 obroniona !!! 14 tydzień w top 30 listy !!!
Madziu, odpal wszystkie komputery, albo zatrudnij pół Lublina, tak jak Czesi Cieszyn
No to ja lecę głosować!!!
Tak, ale minus 6
Za tydzień albo pospolite ruszenie, albo out…
Jakby ktoś nie zauważył to donoszę …. dzisiaj „POINT..” 13 tydzień w TOP30 na liście, tym samym wyrównał rekord „CALLING AMERICA” (info za archiwum LP3), za tydzien rekord ???
Miło! Witaj ponownie!
Ja też tak myślałem, gdy mieszkałem jeszcze w Legnicy aż do momentu, gdy w 1987 zorganizowałem ELOdyskotekę. Wtedy się okazało, że jest …kilku więcej
W Przemyślu też się nie ujawniają, choć w pracy mam kolegę, który słucha, zbiera płyty, ale daleki jest od udzielania się na zlotach, forach, czy w głosowaniu na lp3.
Teraz jednak dużo łatwiej nam się zorganizować w dobie netu, dlatego też z łezką w oku wspominam czasy listów i pierwszego nieoficjalnego zlotu fanów pod namiotami years years ago…
No to macie jeszcze jednego …. głosujacego..
Nie znam innych zdeklarowanych fanów ELO z Bydgoszczy i okolic., Od lat odnoszę wrażenie , że jestem tu sam
przy okazji , zmienił się mój login , bo się zalogowałem…..
Może i tak, ale my – tzn. głosujący z tego forum – wspieramy wszelkie inicjatywy Jeffa na lp3
Maćku, z Bydgoszczy znamy jeszcze takiego Marka T., który przyjeżdżał na zloty do Chojnic. Jest tam Was więcej?
Myślę, że Jeffa kojarzą, ale tęskną za orchestrą , a dojrzała odsłona lidera nie przenosi ich tak mocno do ich sentymentalnego pamiętnika lat 70-tych i 80-tych.
Wydaje mi się, że sukces Point bierze się właśnie stąd , że cofa nas i tych niezdeklarowanych
do tamtych lat. A tak na marginesie Long Wave jest genialna. Kupiłem tylko winyl i chyba kupię CD, bo winyla nie mam jak słuchać w samochodzie
Myślę, że dobrą robotę robią też sami redaktorzy Trójki. Baron rano puszczał oba proponowane do Listy utwory, zawsze zaopatruje je w dobre komentarze. Dzisiaj wspominał też o Kubie Strzyczkowskim, który podobno jeszcze nie dostrzegł „Point…”, bo był na Atlantyku, teraz ma urlop, ale gdy się dowie, to będzie nas dopiero raczyć…
No to niech się okopuje dalej
Pozdrawiam, Maciej!
A swoją drogą, to faktycznie duuużo mniej fanów i sympatyków ELO kojarzy osobę lidera. Dlatego i At Last, i Mercy Mercy przepadły w bezkresie. A i sam Kelly na swojej płycie solowej musiał dodać „from Electric Light Orchestra”…
Jeff okopał sie na 20 bo ujawniają się nowi „starzy fani”.
Pozdrawiam wszystkich sympatyków ELO
Maciej z Bydgoszczy.
Point… ponownie na 20! Magda pomogła!!! A przy okazji P. Baron zacytował na antenie kolejnego fana z …Przemyśla o imieniu Damian
Już szukamy kontaktu
Jeff dzisiaj już na 22., ale od tej chwili ofensywa
Dzięki Madziu! Dzięki Wieśku!
„Point…” wczoraj na 20. Dołowanie… Podobno Magda ma na to wpłynąć w następny piątek w Warszawce, używając sobie tylko znanych sposobów
„Point…” dalej na 16tym!
Ludzie: nie dajmy się! Głosujcie!!! Fajnie się słucha radia, gdy leci w nim ELO. A częściej leci, gdy jest na liście.
6 do góry!!! Juhuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ale Mercy Mercy nie zaistniało…
Jeszcze nie.
Dzisiaj 16!!! na LP3!!! Za trzy tygodnie i ja tam będę, ale czy Pan MN jeszcze w Polsce czy już w Australii będzie no to nie wiem… Będzie trzeba cieszyć się i Baronem… i urlopem!
A miałam do Ciebie dzwonić w tej sprawie. Podoba mi sie entuzjazm z jakim Pan Piotr podchodzi do Point… Tak! 22 w tym tygodniu. Brawo!
„Point…” na 22!!! 7 tygodni na liście! A w propozycjach pojawiło się „Mercy Mercy”
„At Last” z kretesem przepadło.
Jakby co, ja już zagłosowałem
„Point…” na 24! – zawsze to do góry!
Jędruś, bracie!
Ty lp3 słuchasz jak ja: dla MN i do ELO. Potem łóżeczko i pilot…
Gdzie tam, sponsorowali i kibicowali
Widziałem ich razem na F1 – obstawiali?
Chyba nie na tanie linie lotnicze. Jest fajny film dokumentalny o Trawelling Wilburys, widać jak Jeff razem z George’m lecą Jumbo Jet’em w first class:) No cóż dobrze sie zarabia to i kasa idze na byle pierdoły… skąd ja to znam:(
To na co ta kasa szła??? Ani nie ćpali (chyba), dom Jeffa taki jakiś podobny do mojego
Może na tanie linie lotnicze, tak jak we „Wniebowziętych”
To nawet nie to! Jeff chciał mieć stałych wiernych współpracowników, a zawsze trafial na dezerterów. No ale jak żołd był chu…y to i problem był:)
Jeff po spółce z Royem Woodem chyba już nie chciał dopuścić do czegoś w rodzaju aliansu McCartney/Lennon, dlatego Kelly nie miał szans na taką opcję – błękitne niebo w Bassing dojrzał przecież Jeff!
…i wynika z tego że Kelly zarabiał 50 tys. funtów rocznie. Mało?? Hm… Dla nas to dzisiaj kosmiczna kwota, ale przy zarobkach grupy był raczej słabo opłacanym statystą:(
Być może Kelly w trakcie prac nad materiałem w Bassing i w studio wtrącił swoje 3 grosze do Mr. Blue Sky, ale żeby od razu rościć sobie pretensje do kompozycji??? Hm…
No, tak…
Zwróć/cie uwagę na zapis dot. Mr Blue Sky.
Oto, co znalazłem:
„Last laugh for ELO joker Kelly Groucutt”:
(…)
But Kelly Groucutt, who died at the age of 63 after a heart attack last week, had the last laugh when he took band leader Jeff Lynne to court – he walked away with £300,000 in royalties.
(…)
Lynne reduced Kelly’s singing role to backing vocals on albums from 1980 onwards, and began to play bass himself. The 1983 album Secret Messages found Kelly only on a few tracks. He quit, suing Lynne for what he regarded as unpaid royalties.
“During my time with ELO I was paid a yearly salary of about £50,000 by Jeff,” he said at the time. “For this I went on tour since October 1974 and played on all LPs in the studio.”
Also at the heart of the argument was ELO’s biggest single Mr Blue Sky. Kelly claimed he wrote the middle section of the song, which became a huge hit all round the world. But Lynne saw things otherwise.
“Kelly Groucutt was an employee and was paid that way,” he said. “Instead of spending his money on lawyers, he should check his contracts properly first!”
(…)
http://www.birminghammail.co.uk/news/local-news/last-laugh-for-elo-joker-kelly-238550
ech… znam droższe hobby niż kupno 1 płyty. Nie przesadzajmy. Koleś ma fioła na punkcie motorów, drugi rowerów. To jest kasa!
Nie trzeba się nad tym zastanawiać, żeby dojść do jednej konkluzji: kasa! I tylko, czy wypada się dziwić. Jak się trochę żyje w takim państwie jak Polska to się baaardzo to rozumie… Jeff żył w innych realiach, ale stabilność jest wszystkim potrzebna. Jego córkom też. Tata się o to postara, a my postukamy się po kieszeniach, ale też skorzystamy
21st… Prawda jest taka że od 1975r. ELO było jedną z najlepiej zarabiających grup na świecie. Oczywiście najlepsze profity czerpał nijaki Don Arden i pośrednio Jeff. Zresztą kontrakt był tak skonstruowany, że przy późniejszzych wydawnictwach Jeff nie miał lub miał nikłe wpływy z tantiemów. I tu wracamy do punktu wyjścia: Mr. Blue Sky. Nagrane utwory na nowo, z których Jeff bierze wszystko.
Po wywiadze z Jeffem z Teraz Rock naszły mnie takie myśli: Point of No Return, piosenka napisana w związku z kryzysem finansowym, nagłe ożywienie działalności Jeffa (jednocześnie pracował nad 3 projektami). Czyżby naszemu Bogowi topniała gotówa. Jeżeli tak to oby tak było zawsze:))) Dlaczego wiadomo
reason, naprawdę pomyślałem przez moment, że mógłby się wystraszyć taaakiej kasy
No, warto by było poszukać gdzieś zwierzeń Beva z tego okresu. „The Story of ELO” to jeszcze nie ten czas…
Jeff faktycznie uwiązał się warunkami kontraktów z wytwórniami i dlatego ciągnął to za uszy do wymaganego momentu. Dobrze, że tak naprawdę nigdy nie zszedł poniżej „pewnego poziomu” , nawet jeśli …wyznacza go mój subiektywizm
…oczywiśnie powinno być „wystraszył się brakiem napływu stałej dobrej monety..”
Chodziło o kwotę 300.000 funtów (źródło wikipedia w wersji GB) którą uzyskał. Podobno drugi projekt Kellego mial nazwę Riva – ale nigdy nie słyczałem o tej płycie ( źródło Razem 1982). Prawda jest taka żę Kelly wystraszył się napływem stałej dobrej monety i dlatego złożył pozew. Napewno Jeff sygnalizował kolegom, że niedługo zamierza „zakopać” ELO i stąd ten cały ambaras. Bo jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o… no właśnie:)
Brakuje mi informacji na ten temat – bazuję jedynie na notce z 1983r. z jakiegoś czasopisma , którą mam jedyną a propos. Tam wymieniona była też kwota roszczeń – coś ponad 11 tys. funtów. Trafiłeś na inne źródło? O jakim solowym produkcie piszesz? Bo ten pierwszy to oczywiście płyta „Kelly”…
Być może tak było, ale to że Kelly faktycznie żałował czytałem w trakcie jego pobytów w Polsce.
…i jeszcze jedno. Bev w tym czasie był zajęty innymi sprawami i jak mi się wydaje także uczestniczył w szczątkowej sesji Secret. Zawsze zastanawiałem sie dlaczego we wkładce Secret jest wymieniony instrument Obernheim DMX i DSX. Potem gdy zacząłem interesować się tworzeniem muzy nagle mnie olśniło. Oba te instrumenty są zwykłymi (naturalnie brzmiącymi) automatami perkusyjnymi. Były używane chociażby przy nagraniu Blue Monday New Order. Więc jak wielką role musiały odegrać, aby umieszczać ich nazwę we wkładce? Ano faktycznie słychać automat na tej płycie… i to bardzo!
21st… i tu się z Toba (wyjątkowo) nie zgodzę. Kelly faktycznie zorientował sie po Time Tour, że Jeff zamierza zwinąć interes – a przynajmniej na dłuższy czas zawiesić działalność. Kelly jak i Richard byli tylko na sowitej pensji – nie mieli takich udziałów jak Bev i Jeff. Do konfliktu doszło zapewne przed sesją Secret… Kellego wiązały jednak zobowiązania kontraktowe i jako tako musiał uczestniczyć w nagraniach kolejnej. płyty. Kelly nagrał jedynie partię basu do 4 utworów ( 2 z nich wydane na Secret…), wystąpił w 2 teledyskach i drogi obu panów raz na zawsze się rozeszły. Potem nieskutecznie próbowal swoich sil w solowym produkcie i az do 1992 r. słuch po nim zaginął. Myślę że Kelly bardzo potem żałował swoich roszczeń (gros pieniędzy z uzyskanej kwoty przeznaczył na koszty procesu). Kto wie, być może gdyby do tego nie doszło Jeff współpracowałby z nim przy swoich późniejszych projektach (jak chociażby z Ryśkiem czy Davem Morganem), a napewno we wkładce do Balance nie było by wpisu: Jeff Lynne:… bass guitars.
„Point…” ponownie na 25!
No to idę na TV
Oooo! W Płocku to chyba nigdy nie byłem… Nie wiem, chyba tylko przejeżdżałem. Coś tam się paliło z jakichś rur
Bardzo mi miło: Powiem Ci skąd są tu piszący: Poznań, Brwinów, Lublin, Kraków, Zielona Góra, Głogów, Radom, Milanówek i Przemyśl. No i Grecja! A teraz Płock! Mamy sporo znajomych piszących tylko na facebooku i naszej klasie.
Proszę, prześlij skan tej recenzji niezależnie od innych sugestii na mój mail amimaka@interia.pl – będę b. wdzięczny!
Co do recenzji płyt w obecnym artykule, to coraz bardziej znieczulam się i na zachwyty, i rzekomo obiektywne komentarze, ale i na uszczypliwości. Wolę tę moją muzykę odbierać subiektywnie – mam do tego prawo, gdyż żadna inna tak mną nie zawładnęła, nie pokierowała moim życiem i nie uwrażliwiła… Dzięki niej spotkałem wielu ciekawych ludzi i przeżyłem niezapomniane chwile.
Panowie z TR w liczbie aż czterech bardzo popisywali się elokwencją w recenzowaniu, bardzo mi zaimponowali znajomością choćby instrumentarium, ale …za to im płacą i tylko się zastanawiam, dlaczego właśnie aż czterech mocowało się z tematem. Byłoby ciekawiej, gdyby na koniec przedstawiono zestawienie każdego z nich plus Wiesława Weissa. Artykuły tego typu, które pojawiły się do tej pory w skąpej liczbie, zawierają takie recenzje, czasem wybiórcze, no i zdania są jak zwykle podzielone i czasem sprzeczne z opinią innego krytyka. Mam na myśli choćby „Razem” z 1983r.
Oceny tego, co zrobił ostatnio Jeff spotkały się z różnymi odczuciami także tu piszących, dlatego coraz mniej zwracam uwagę na przerysowania w jedną czy drugą stronę. Oczywiście, cieszę się, że nie przejechano się po Jeffie walcem, bo zapewne użyłbym tego wydawnictwa do podpałki w kominku, a podpałka zwyczajowo stosowana jest na pewno tańsza
Co do innych spraw… przyjmijmy, że tak było, że Jeff to powiedział, przeżywał itp. Konflikt z Kellym miał jednak miejsce dopiero po „Secret…”
Płyty recenzowało kilku dziennikarzy, więc te gwiazdki i oceny to rzecz bardzo względna. Wiadomo, że my jesteśmy bardziej bezkrytyczni i każdej płycie już z urzędu przyznajemy cztery gwiazdki;). Zdecydowanie niedoceniono „ANWR”, dla mnie to pierwsza trójka płyt ELO, nie zgadzam się ze zdaniem, że „ten album nie przyniósł ponadczasowego hitu”. Ok, rozumiem, że Shangri-La z przepiękną końcówką tylko dla mnie może być ponadczasowa. Ale Rockaria? A Livin’ Thing? No i przede wszystkim Telephone Line- to już klasyka! Chyba, że jestem nieobiektywny;)A niech tam, hulaj dusza-przydałoby się po gwiazdce więcej chociażby Discovery,Secret Messages i Zoom’owi:)
Ps. Proszę, zatknijcie w Płocku flagę miast przyjaznych Elektrykom – dla mnie to zaszczyt i przyjemność.
Ps.2 Jeśli Was to zainteresuje, to mogę przesyłać scan recenzji nowej płyty Jeffa z grudniowego numeru „Teraz Rocka”
Może i racja… Prawda jest taka, że odniesienia do Laury nie znalazłem w żadnym z wywiadów, a tu taaaakie stwierdzenia
Artykuł dotyczy Jeffa called ELO, dlatego może nie dziwię się, że nie wspomniano o Armchair Theatre (poza końcówką wywiadu), no i utworami do Electric Dreams. Ale dla słabo wtajemniczonych taka informacja przydałaby się chyba.
Myślę że wywiad WW z Jeffem byl raczej telefoniczny. WW z reguły na poczatku wywiadu opisuje swoich gości… Gdzieś musiał dostać kawałek czasu na rozmowę w zwiazku z promocją Long Wave. Ale fakt, Pan Wiesio mógł napomknąc o Naszej „wspaniałej” ojczyźnie i że ma tu wielu wielu oddanych fanów. Szkoda…
No, dzięki, DonOctavio!!! No i witaj! Może zdradzisz skąd jesteś? – wbijamy takie minichorągiewki w mapę Polski
Teraz Rock kupiłem tuż po 14tej, gdy przeczytałem njusa na telefonie. W emipku …nie mieli na półce i …aż mnie brzuch rozbolał
Ale mieli w dostawie! Uff!!! Przekartkowałem, ale dopiero po pracy przeczytałem! No i tak: racja z tymi zastrzeżeniami, ale poczekam jeszcze na innych. W sumie bogaty artykuł, wiele ciekawostek, a co do oceny płyt – czasami zastanawiałem się, czy …o tym samym piszą o czym ja myślę, że piszą
Wywiad Wiesława Weissa z Jeffem jest dla mnie największą zagadką. Czy to faktycznie się wydarzyło, czy jest to tylko wypadkowa wielu wywiadów internetowych, których udzielił ostatnio Jeff i sprytny zabieg autora. Jeżeli Jeffowi nie chciało się skarżyć ELO Part2, to tym bardziej WW. Rozmawiać z Jeffem i nie odnieść się do jego hipotetycznego przyjazdu do Polski bądź wspomnienia mu jak bardzo jest tu ( i na wschodzie Europy) do zarobienia???
Tyle stron! Wooow!
Jestem po lekturze. Super opracowanie, choc znalazłem bodajże 2 błędy. Recenzje płyt natomiast mnie „rozwaliły”. No bo jak można dać 3 gwazdki FTM i 3,5 gwiazdki Discovery? JAK? Jak można dać 4 gwiazdki legendarnej ANWR i tyleż samo The Night The Light…? JAK? Poza tym super sprawa dla fanów. Gorąco polecam:)
Święto lasu! Tyle lat istnieje to pismo i dopiero teraz wkładka o ELO! No ale lepiej późno niż wcale. Lecę do kiosku…
Witam Was, pierwszy raz tu trafiłem, bardzo miło spotkać mELOmanów. Chcę Wam polecić styczniowy numer miesięcznika „Teraz Rock”. Jest tam kilkunastostronicowa wkładka o Elektrykach – historia zespołu, recenzje płyt ( ciekawe, co powiecie na oceny – ja mam kilka zastrzeżeń, ale cóż- de gustibus…) Interesujący jest też wywiad Wiesława Weissa z Jeffem – wygląda na to, że w 2013 roku czeka nas od Niego kilka niespodzianek. Chyba nam się należy po latach posuchy:-)
Z okazji 19. edycji Topu Wszech Czasów i braku na nim po raz kolejny choćby jednego utworu ELO (!) wpadniemy z Wieśkiem chyba na bardzo banalny pomysł, który podobno może być stosowany jako skuteczny chwyt do wylansowania swojego utworu, tj. założenie z okazji 20. przyszłorocznej edycji Topu 1000 fikcyjnych maili do wysłania głosów z fikcyjnych kont. Na razie się tylko z tego śmiejemy, ale bardzo prawdopodobne, że jak ktoś się uprze, to zrealizuje
Po ubiegłotygodniowym spadku na 30. wczoraj „Point…” ponownie w górę na 25!!!
Bardzo dobre rekomendacje Piotra Barona!
Uwaga, uwaga!
Dnia 30 grudnia 2012 – niedziela, tj. w dniu 65 urodzin Jeffa – w Radio Lublin pan Piotr Wróblewski w audycji „Batystowa Chusteczka” będzie prezentował utwory z płyty LONG WAVE! Notabene z mojego nowego winyla! Będzie nie-trzeszcząco i pięknie!
Wszystko to po mojej luźnej propozycji względem Pana Piotra, który był tak miły i od razu zgodził się na wszystko!!!
Słuchajcie zatem on line: 30 grudnia 2012, Radio Lublin, godz:12-14, Batystowa Chusteczka!
„Point…” na 26. 3 w górę.
Ludzie! Potrzeba mi oryginalnego cd z Long Wave do Radia. Ludzie pomóżcie, pożyczcie koleżance! Potrzeba mi do Radia!!!! Namówiłam jednego takiego z Radia Lublin do grania Jeffa w Lublinie, ale muszę mu dostarczyć oryginał a fan dysponuje tylko nie-oryginałami….
No i masz, a raczej „tak se tu masz”! Jarosław Nogawka na 18tym! Czesi też mogą głosować, no i głosują. Czepiam się, ale to może jakiś fan Jeffa jednak?
Jak się wsłuchać, to i Krzysztof Krawczyk „Chciałem być” miejscami…
Rozumiem, że za tydzień będziesz miała jeszcze mniej
To co? Wyłączamy radio i przed TV? Posłuchaj/posłuchajcie tego Jaromira
http://www.youtube.com/watch?v=6hxrf-Ujrv8
i oceńcie sami : czas 0.17 -0.38 itd.
29! To tyle ile mam lat!!!
JEST 29!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
29!
Jak to brzmi on the radio!!!
mmm…
Czeskie albo weszło też do 30tki, albo out
Jezu, jaka jestem zmęczona! Jedyne co mnie trzyma przy życiu to to, że już za momencik (albo i nie!!!) usłyszę Elo na LP3! A tego tak czeskiego nie zauważyłam, bo i ucho nie te i z czeskiego to ja tylko piwo…
Ale będę czujna!
Jędruś ma rację, że niewiele osób kojarzy, ze Jeff to ELO. Ale, że Elo to Elo to jeszcze ktoś tam pamięta!!!
A teraz sorki – idę agitować na NK w sprawie glosowania moich”przyjaciół” i „znajomych” na LP3. O co i Was koledzy dalsi i bliżsi proszę!!!
No i mamy ELO w trzydziestce – zobaczymy jak wysoko.
Tak jeszcze na gorąco, a Lista właśnie się zaczęła, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na taką ciekawostkę na Liście – wg mnie zwiazaną z Jeffem.
Otóż na miejscu 45. ostatniego notowania był utwór po czesku, a mianowicie Jaromira Nohavicy pt. Minulost, który żywcem wg mnie zerżnięty jest z Save Me Now Jeffa. Porównajcie. Co jak co, ale ucho na Jeffa mam bardzo wyczulone
Mamy dwa utwory w propozycjach Trójki, z których At Last praktycznie już przepadło, zresztą jest słabiej lansowane przez redaktorów. To potwierdza tezę, że nazwisko Jeffa nie jest tak rozpoznawalne i kojarzone, jak nam to mogłoby się wydawać, więc jest jak jest.
Za to Point Of No Return nieźle sobie radzi, grane jest praktycznie codziennie w radiu o różnych porach, czyli …jest jak jest – ostatnio 31. miejsce z 41-ego, a poprzednio na 49.
Od nas m.in. zależy jak długo te utwory pobrzmiewać będą na bieżąco w Trójce. Ostatnio, w trakcie Listy, na facebooku, jeden z piszących na forum LP3 chciał ode mnie formy rewanżu za oddany głos na ELO
Dziś Point… wchodzi do ścisłej 30-tki – wróżę miejsce 25.