Polski Fanklub ELO

 
Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu: tworzymy miejsce, gdzie piszemy o wszystkim i o niczym – bez limitu i do znudzenia (żartowałem – tu nigdy nudy nie ma!). Do dzieła!

/* TEST KOMENTARZY */

Napisz komentarz

Dodaj komentarz

/* KONIEC TESTU KOMENTARZY */

113 komentarze do “Wszystko i nic, czyli …to i owo czasami bezELOwo :-)”

  1. 21stcenturyman pisze:

    Na przykład tu :-)

  2. wiesław nastarowicz pisze:

    Dziękuję Andrzejowi i Wam wszystkim za życzenia :-)
    Jakiś „paździoch „koszący trawę ciągnikiem w Otrębusach,zawadził i urwał Nasz Kochany Baner. Dziś w niedzielę zmuszony byłem dokonać naprawy.Jest jak nowy.I kontynuuje dzieło edukacji muzycznej miejscowych aborygenów i przyjezdnych.

  3. 21stcenturyman pisze:

    Najlepsze życzenia Urodzinowe i Imieninowe (07.czerwca) dla naszego Wiesia!!!!!
    Niech żyjeeeee!!! :-)

  4. 21stcenturyman pisze:

    reason: Gemini Dream wydaje mi się bardziej „pro”, niż Talking Talking – nie wiem, może się jeszcze osłucham, a może ktoś ze śpiochów pomoże rozstrzygnąć ;-)

  5. reason8 pisze:

    W 1986r. The Moody Blues wydali płytę „The Other Side of Live”. 2 utwór Talking to wg mnie wypisz wymaluj EL:O. Polecam:)

  6. 21stcenturyman pisze:

    Ostatnio usłyszałem w Trójce „Gemini Dream” The Moody Blues i uważam, że jest to najbardziej lynne’owski utwór tego zespołu (wokalnie). Na Liście Przebojów Trójki pojawił się „Indian Summer” zespołu Stereophonics – zwróćcie uwage na linię melodyczną, która przyciąga wzorem utworów Jeffa. Polecam!

  7. 21stcenturyman pisze:

    Dla Madzi na poprawienie humoru:

    Reforma edukacji w Polsce.

    Zadanie z matematyki:

    Rok 1950
    Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno, kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?

    Rok 1980
    Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno, kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?

    … Rok 2000
    Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa na to drewno, kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.

    Rok 2013
    Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.

  8. 21stcenturyman pisze:

    Dzięki, Janusz! W necie trzeba być bardzo czujnym :-)
    Zastanawiam się jak wiele jeszcze asów w rękawie trzyma Jeff, a ujawni je przy następnych reedycjach… Borderline na Armchair Theatre – my to już znamy ;-)

  9. Janusz pisze:

    Proponuję zapoznać się z tymi szczegółami http://www.elo.biz/news/130471

  10. 21stcenturyman pisze:

    Uff! :-)
    Ja przeczytałem! Pięknie! Moje strony! Odwiedziłbym rodziców, ale pożałowałem wtedy 3,66zł. Pamiętam: to było Telephone Line. Też muszę wklepać sobie ELO do smsów do takich okazji :-)
    Ale cieszę się baaardzo, że to Ty pojechałaś! Bo miłość musi być odwzajemniona :-)
    Kiedyś wygrałem płytę CD w Legnicy przy okazji konkursu w miejscowym tygodniku, który był zapowiedzią przyjazdu do mojego rodzinnego miasta ELO PART II. To była płyta Definitive Collection. Jak widać – nie definitive.
    Madziu! Gratuluję, zazdroszczę i pytam: a co z damskim personelem w hotelu? Ujdzie? ;-)
    A teraz delektujmy się nowymi samplerami Jeffa i czekam na tę audycję z okazji Urodzin Jeffa w Radiu Lublin 30.12 – to już po końcu świata??? ;-)

  11. Magdalena z Lublina pisze:

    Hej!
    Pouczona przez kolegę i nauczona doświadczeniem, że i tak tego nikt nie czyta, ośmielam się donieść:
    Weekend 23-25 listopada spędziłam w Pałacu Wojanów, na Dolnym Śląsku. W życiu nie byłam w tych stronach i sam wyjazd -z powodu odległości – odkładałam dłuuugo. W końcu, przymuszona upływem czasu i ciekawością – zdecydowałam się na wyjazd. Było cudnie! Pokój, przepraszam – apartament, wielki i ekskluzywny. Bardzo dobra obsługa: woda na stole, pościelone łóżka, czysto i miło. Żarcie wspaniałe i unikatowe! Kotleta mielonego tam nie znajdziesz! Tylko: sarna w żurawinie, dzik z borowikami, Fua – gras, raki, przegrzebki itp… Mimo, ze nie standardowo to było pysznie! Spa ok, wellness ciut za skromne, ale… wszystko wynagrodziły nam widoki na Karkonosze i ludzie – baaardzo życzliwi i mili. Mam na myśli Panów w miejskich autobusach, Panie w informacji turystycznej i wszystkich innych Jelenio- Górzan, których spotkałyśmy. Zachwyt mój był tak częsty i głośny, że koleżanka orzekła, ze jestem strasznie kochliwa. I ma rację…
    Bo cały mój wyjazd wynikał właśnie z powodu miłości do dwóch rzeczy: ELO i Programu Trzeciego PR. Trójka bowiem miała konkurs w Muzycznej Poczcie UKF, pt: Kto tak pięknie gra? I ja wiedziałam, no po prostu czułam, ze dzisiaj to będzie to i czym prędzej wklepałam w sms-a trzy magiczne literki E L O. Pierwsza sekunda, pierwsza nuta i szast-prast puściłam smsa z odpowiedzią. Nie miałam pojęcia o nagrodach, ze są i jakie. Po prostu wiedziałam, że będzie ELO i ze muszę puścić sms-a, bo wiem i kocham i wielbię!!!
    I z wewnętrzna satysfakcją szłam dalej do pracy, gdy „czarna Helena” zadzwoniła do mnie z wiadomością, że byłam pierwsza i ze to ja (dzięki miłości mej wieloletniej i zażyłości z radiem i muzyką) wygrałam!!! Najbardziej w tym wszystkim ucieszyło mnie nie to, że jest nagroda, ale to że słyszałam znowu mój ukochany zespół w moim ukochanym radiu!! I tak to moja wieloletnia miłość została nagrodzona.
    Z dedykacją dla Andrzeja z Przemyśla – Magdalena z Lublina

  12. reason8 pisze:

    Miałem kiedyś radiomagnetofon Marta (na licencji Grundiga). Na tym badziewiu poznałem większość płyt ELO. Potem przyszła era stereo: Amator, Tosca, Decki Unitry, lata 90-te pod znakiem Sonego, Kenwooda – a teraz niezmiennie Yamaha:) Choć ostatnio coraz częściej słucham z laptopa – ot dzisiejsze czasy.

  13. 21stcenturyman pisze:

    Jest akurat trochę czasu przed meczem tenisowym Janowicza (słyszeliście zapewne) i chwilę temu oglądałem inny ćwierćfinał na Polsat Sport News (Simon – Berdych) – no niby nic i bez znaczenia. Ale… Moja sześciolatka, bawiąca się w pokoju w szkołę w czasie przerwy między gemami (5:4 dla Simona) krzyczy: tato, ELOOOO!!! Gdzie? No, w telewizorze! To „no,no,no,no,nooo,u-u-uuuu!” Patrzę, cofam dekoder, a tam „Don’t Bring Me Down” ledwo słyszalne :-)
    Brawo Kasia! :-)

  14. 21stcenturyman pisze:

    Mój to kapral B-113 :-)

    http://oldradio.pl/karta/987/Magnetofon_ZRK_Kapral_B113_IC.html

    Najlepsza była dziurka w obudowie pozwalająca na kręcenie śrubokrętem wysokością głowicy, aby uzyskać „czyste” brzmienie. Zanim na to wpadłem, kupę kaset wyrzuciłem, bo mi się „zepsuły” :-D

  15. pinek41 pisze:

    Co by nie mówić , stare sprzęty miały swój urok. A teraz pogoń technologiczna. Coraz to nowsze i doskonalsze formaty… Pamiętam jak dziś jak w progranie SONDA w którym panowie Kurek i Kamiński prezentowali pierwsze płyty CD… Dla mnie był to kosmos.

  16. Janusz pisze:

    SD czyli stereo deck.M2505 S to był klasowy magnetofon w tamtych czasach,miał dodatkowo 2 razy większą prędkość nagrywania i odtwarzania ( 19,05 cm/s0 co dawało lepszą jakość ale oczywiście skracało czas taśmy dwukrotnie.Lepszym magnetofonem w tamtych czasach była DAMA PIK a już kompletnym rarytasem był magnetofon KONCERT ale był bardzo drogi i trudno osiągalny.Moją nastoletnią karierę sprzętową zakończyłem kupnem radia RADMOR 5102 ,to był mój szczyt marzeń,wysokiej klasy sprzęt,dotykowe sensory,piękny wygląd,indywidualna karta pomiarowa z serwisu.W międzyczasie zaliczyłem też archaiczny magnetofon szpulowy TONETTE.Ostatecznie przerzuciłem się kiedyś na sprzęt audio TECHNICS i przez kolejne lata zmieniałem tylko modele tej firmy.

  17. pinek41 pisze:

    Janusz też ładne (to radio). Ale zazdroszczę Ci tego M2405S. Zawsze o tym marzyłem. Można na nim było utwory wspak (jeśli dobrze pamiętam) A to było przydatne przy niektórych utw. ELO. Cóż mogę się jeszcze pochwalić tym ZRK M 532SD. Jak dla mnie wypas i łatwy w naprawie. http://oldradio.pl/karta/770/Magnetofon_ZRK_M_532_SD.html

  18. Janusz pisze:

    Pinek a skoro Ty szpanujesz tutaj posiadaniem sprzętu o żeńskim imieniu to ja też nie będę gorszy,a co.Moje pierwsze własne radio ( nie liczę lampowego,które było w domu od zawsze) nazywało się LIDIA 2. I co Ty na to -:)?

  19. Janusz pisze:

    Mój jest tutaj https://www.google.pl/search?q=mk+125&hl=en&client=firefox-a&hs=8Na&rls=org.mozilla:pl:official&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=CMaOUP2fDMbMtAbTtYDIAw&ved=0CCcQsAQ&biw=1280&bih=846 . Fakt faktem,obydwaj mieliśmy wypasiony sprzęt.Ale najwięcej ELO nagrywałem później na szpulowym M2405S.

  20. pinek41 pisze:

    Janusz witam. Mój niezawodny sprzęt to MAJA 2 z tunerem radiowym… A co, kto bogatemu zabroni:-)) Oj dłuuugo mi służył. Tu można zobaczyć jak wyglądał http://oldradio.pl/karta/585/Radioodbiornik_Eltra_Maja_2.html

  21. Janusz pisze:

    Pochwalcie się jaki mieliście pierwszy magnetofon na którym nagrywaliście muzykę z radia,oczywiście głównie ELO. Mój „sprzęt’ to kaseciak MK 125 ( bez radia,bo był też MK 125 FM z tunerem UKF).Pamiętam te czasy jak się polowało na coś w radiu i cały czas były wciśnięte klawisz „start” + „zapis” + „pauza” i gimnastykowanie się by wstrzelić się w początek utworu.Pierwsze nagranie jakie zarejestrowałem na swojej maszynie to „Goodbye My Love” The Glitter Band .

  22. 21stcenturyman pisze:

    Mam tego Jeffa w koszulce bez rękawów z amerykańską flagą!!! Rewelacja! – image, który był dla mnie punktem odniesienia: poważny Jeff z fryzurą z okresu Time’u, czyli w swojej historii najskromniejszą ilościowo :-D
    To fotomontaż – ten który ja posiadam. W tle jest sekcja smyczkowa z wielkim neonem „ELECTRIC…” Cudo! Mam to z Bravo. Te moje plakaty wisiały kiedyś, oczywiście na ścianie mojego pokoju, są strasznie sfatygowane i muszę je niebawem poskanować, bo myszy już się czają ;-)
    A, właśnie! Smerfie! Jakbym poskanował, to można by tu trochę wrzucić materiałów, co? Jest to możliwe? Chodzi o pojemność strony. Mam na myśli głównie te polskie materiały, bo na fb ze świata jest wiele tego dobra.
    reason: ten artykuł z „Jazz”-u to nr 10 z października 1979, a tytuł artykułu na 1,5 strony to „ELO rock’n'roll na skrzypce, wiolonczelę i …telefon” autorstwa Wiesława Weissa.

  23. 21stcenturyman pisze:

    Przejrzę swoje szpargały. Mam tam artykuł z „Jazz”-u jeszcze z lat siedemdziesiątych.

  24. reason8 pisze:

    21st… był jeszcze taki plakat w którejś z PRL-owskich gazet: Jeff na pierwszym planie ubrany w koszulke bez rekawów z amerykańska flagą, a w tle napis EL:O…

  25. 21stcenturyman pisze:

    Mam ten plakat. Wyobraźcie sobie, że gdy w 1987 organizowałem ELOdyskotekę w legnickim zamku, z plakatem, który opracowałem w celach marketingowych biegałem do …cenzora w UW. Co za czasy! Łza w oku itd. :-D

  26. reason8 pisze:

    …i ostatnie zdanie w tym plakacie, cyt. „Rok 1981 przynosi ostatnia jak dotąd płytę TIME, niewątpliwie najciekawszą od czasu legendarnej A New World Record.” Ach, łezka w oku sie kręci…

  27. reason8 pisze:

    Ja nawet kiedys na brystulu narysowałem siatkę napisu ELO, a następnie złożyłem, skleiłem i miałem na półce taki fajny napis w 3D.
    Też malowałem ten elektroniczny napis EL:O. Nawet o dziwo za komuny w jakimś butiku „u prywaciarza” udało mi się kupić tandetny znaczek na agrawce z „orderem” ELO. A pamiętacie ten sławetny plakat z „Razem” z 1982r. z fantastycznym opracowaniem historii. Do dzisiaj znam na pamięć całość tekstu – powaga!

  28. 21stcenturyman pisze:

    A wypisywałeś/wypisywaliście ELO na przystankach i scyzorykiem na drzewach ?:-P
    Nie byłem może pierwszym wandalem w PRL- u, ale zdarzało się :-D
    No i te znaczki na klapę własnej produkcji z kalkomanii i powlekane lakierem do paznokci. Hehe! Mam coś z nich do dziś. Miałem znaczek ze zdjęciem Jeffa, ale jakoś nikt mnie o niego nie zaczepiał.:-)
    Moim ulubionym był napis E L : O, wiecie – ten z odwróconego zegara elektronicznego z Time Touru. Nikt nie wiedział o co chodzi.:-)

  29. reason8 pisze:

    aaa, w 1986r. matce kazałem uszyć koszulę ze stójką którą nosiłem do niebieskiego swetra (zdjęcie Jeffa z promo Balance…)

  30. 21stcenturyman pisze:

    Ja nawet górną wargę tak zawężałem (lekko przygryzając) jak Jeff na wspomnianych zdjęciach, albo na wkładce z tekstami do winylowego Time’u. Ale na kamizelkę nie wpadłem. Jedyna to ta od ślubnego garnituru :-)

  31. reason8 pisze:

    A jakże:)
    Na przełomie lat 80-tych i 90-tych ubierałem jeansy,białą koszulę i czarną kamizelkę – cosik na kształt Jeffa a la Traweling Wilburys i Armchair Thearte. Ach, łezka w oku się kręci:)

  32. 21stcenturyman pisze:

    Z innej beczkí. Kto z Was stylizował się kiedykolwiek „na Jeffa”? No bo Magda na pewno.:-D
    Nie chodzi mi, bynajmniej, o fryzurę i zarost + okulary, ale ubiór. Otóż w latach 80.tych udało mi się dorwać niemieckie Bravo ze zdjęciami z Time Touru, na których Jeff ubrany był w taką koszulkę bez rękawów i w spodnie-rurki (m.in. to to zdjęcie z Davem Morganem i z papierosem ). Takie koszulki udało mi się kupić dopiero w 1984 r. w Pradze. Ze spodniami był mniejszy kłopot – wystarczało zwęzić. Mieliście tak? :-)

  33. 21stcenturyman pisze:

    Taaak! Znam ten utwór! Już ktoś kiedyś zwrócił mi na to uwagę.
    I teraz tak:
    „Maybe baby it seems alright
    Jeffrey Lynne and George H tonight”
    tzn. odniesienie do Maybe Baby Buddy’ego Holly, wykonywanego później przez Paula McCartneya przy współudziale Jeffa to …zamierzony błąd??? George Harrison w innym kontekście? Jak sądzicie – ma to w ogóle jakieś drugie dno?

  34. 21stcenturyman pisze:

    dlaczego od razu nijaki??? ;-)

  35. reason8 pisze:

    …no i nijaki George H:)

  36. Janusz pisze:

    Czy wiecie,że w utworze Status Quo „Pensylvania Blues Tonight” jest w tekście umieszczone nazwisko Jeffa?Poniżej słowa do tego kawałka:
    Take me to another place, a place that I can go
    Where nobody looks the same and everybody’s slow
    Nothing seems to matter, yet somebody seems to care
    Even though it’s clearer now, there’s something in the air
    Oh, oh, what can I say?
    Oh, oh, what can I say?

    Taken lots of sweety things and looked towards the sky
    Laughed until the morning came, just me, my friend and I
    Teacher seems to pass us by and only is it then
    We can stop and listen and I know we’ll be there when
    Oh, oh, what can I say?
    Oh, oh, what can I say?

    Funny money in paradise
    Under cover is very nice
    Maybe baby it seems alright
    Jeffrey Lynne and George H tonight
    Double vision and out of sight
    Pennsylvania Blues tonight
    Pennsylvania Blues alright

    Thinking ‘bout a miracle a free and easy way
    Seven lonely travellers all bring it into play
    Nothing seems to matter and nobody seems to care
    Even though it’s clearer now, there’s something in the air
    Oh, oh, what can I say?
    Oh, oh, what can I say?

    Funny money in paradise
    Under cover is very nice
    Maybe baby it seems alright
    Jeffrey Lynne and George H tonight
    Double vision and out of sight
    Pennsylvania Blues tonight
    Pennsylvania Blues alright

    It doesn’t mean a thing
    Not anything at all
    It’s something good to sing
    Pennsylvania Blues tonight
    Pennsylvania Blues alright

  37. 21stcenturyman pisze:

    Kurcze, kto ma takie wrażenie patrząc na Sidneya Polaka, że to Jeff z okresu Idle Race??? On na pewno nie ma nawet , podejrzewam, tego świadomości. Na pewno nie ma jej Muniek Staszczyk, który kiedyś go zaprezentował podczas koncertu, że przy perkusji siedzi Sydney Pollack. Bo gdyby ją miał, to by powiedział : „za perkusją … Jeff Lynne!” ;-)
    W ogóle to jestem pod wrażeniem jego ostatniej płyty „Cyfrowy Styl Życia”, gdzie jest tak dopracowany utwór jak „To Był Dzień w Warszawie” i mimo że Sidney wprost odnosi się w tej piosence do Manu Chao, to jego kunszt tak bardzo przypomina mi tę przebogatość aranżacyjną Jeffa, że zaraz sobie wyobrażam… Ale Sidney, cwaniak, na pewno by się do tego nie przyznał :-P

  38. 21stcenturyman pisze:

    Co do Love Is Like Oxygene to faktycznie mogła to być niezła zmyła, ale tylko dla nowicjuszy, bo podpisanie pliku nazwą zespołu włączało czerwone żarówki na głowie i napis „virus detected” :-D – osobiście przez chwilę wierzyłem, że jest to produkcja ELO Part II właśnie z nowym wokalistą. Taka sobie ściema ;-)

  39. 21stcenturyman pisze:

    Oooo! Dobrze żeście wspomnieli o RSC, bo to faktycznie przeciwwaga dla ówczesnych trendów w Polsce. Ale nie. Redaktorowi chodziło o … Skaldów. Kręciłem wtedy głową: co? gdzie? jak? Porównanie trochę na siłę. To chyba znowu The Beatles-syndrom. Wiem, że oni na koncertach pogrywali Deep Purple. Ale jakby się teraz nad tym zadumać… No i właśnie! Kilka dni temu w Trójce u Barona usłyszałem dźwięki, które nakazały mi wstrzymanie się z przełączeniem radia w aucie na CD, bo to brzmiało tak jakoś w klimacie ELO Part II, ale było po polsku. To byli Skaldowie w utworze „W oknach otwartych” z płyty z 2010 roku, która zawiera materiał z lat 1972-80, wcześniej nie zrealizowany. Posłuchajcie.

  40. pinek41 pisze:

    Właśnie… te grupowe partie wokalne. I popatrzcie nawet Def Leppard. Oj można tak wymieniać i wymieniać… Pamiętam jak wspomniany wcześniej Love Is Like Oxygen figurował jako utwór ELO (dawno temu,jak zaczął się boom na mp3 w sieci)

  41. reason8 pisze:

    Troszeczkę, ciupi…ciupi… podobne jest Def leppard, a właściwie opracowanie grupowych partii wokalnych. Maja takie wg mnie charakterystyczne chórki jak ELO (Love Bites chociażby)

  42. pinek41 pisze:

    Dokładnie reason8 , RSC. też uzywali skrzypiec w utworach. Nagrali dwie lub trzy płyty,swoją drogą bardzo fajne, ale już raczej zespół nie istnieje. Polecam Maraton Rockowy.

  43. reason8 pisze:

    RSC?

  44. 21stcenturyman pisze:

    Madziu, you’re right! – jak zawsze :-)
    Wiele lat temu, już nie pamiętam w której to audycji radiowej („Wieczór Płytowy”?), jeden z redaktorów porównał pewien polski zespół do Elektryków, jako najbardziej odpowiadający stylem. Nie pamiętam, czy była mowa o
    wzorowaniu się. Kojarzycie o jaki zespół chodzi? Jeszcze istnieje.

  45. Magdalena z Lublina pisze:

    Jędruś, Twoje skojarzenia się nie liczą, bo miłość (uwielbienie) dla Jeffa i jego twórczości sprawia, że Ty go wszędzie odnajdziesz… hi! hi!

  46. 21stcenturyman pisze:

    Jest wręcz paru naśladowców np. L.E.O., ale podejrzewam, że to nie o to chodzi. Kiedyś „słyszałem” Jeffa zewsząd, mam na myśli aranżacje głównie chórków, które baaardzo mi przypominały te Jeffowe. Nawet podejrzewałem w jednym utworze Ozzy’ego O. o współpracę z Jeffem. Uporczywie słyszałem wokal Jeffa w refrenie „Purple Rain” Prince’a :-)
    Musiałbym jeszcze pomyśleć. Bo czasem wydaje się nam, że inspiracją mogła być ELO, a wykonawca przyznaje się do wpływu The Beatles.

  47. pinek41 pisze:

    Może na poczte pinek37@onet.pl

  48. Janusz pisze:

    Skopiuj cały link,bo nie chce tu „wejść” tak jak powinno.

  49. Janusz pisze:

    Bardzo proszę,jeden koncert z 1982 roku https://rapidshare.com/#!download|12p8|4077545121|Live%201982-11-26%20-%20Jamaica.rar|106147|0|0 i drugi z 2012 roku w 2 częściach,trwa ponad 2 godziny i jest w formacie FLAC 24 bit https://rapidshare.com/#!download|560p12|3256444750|BB12RedRocks1hFLAC24.rar|1106371|0|0
    https://rapidshare.com/#!download|178p4|1866228542|BB12RedRocks2hFLAC24.rar|921473|0|0

  50. pinek41 pisze:

    U mnie Moodies to jak u Ciebie SQ. Mam wszystko,kocham wszystko. No i nadal grają razem! Polecam sie w tym temacie. ps Janusz szukam jakiegoś dobrego koncertu Beach Boys,może coś polecisz. Pozdrawiam

  51. Janusz pisze:

    Ten kawałek Sweet też bardzo lubię.

  52. pinek41 pisze:

    Uwielbiam to!!!

  53. Janusz pisze:

    Moja propozycja w temacie Pinka41 – Moody Blues http://www.youtube.com/watch?v=Laeb4DvpRDg .

  54. pinek41 pisze:

    … a może taka mała zabawa: pewnie każdemu z Was zdarzyło się porównywać brzmieniowo utwory innych zespołów z naszym ELO. Więc takie małe pytanko… Jakie zespoły wg. Was najbardziej zbliżyły sie do brzmienia ELO? A tu moja propozycja http://www.youtube.com/watch?v=oc1sgCT7X2c

  55. wiesław nastarowicz pisze:

    On,Ci to,On :-)

  56. 21stcenturyman pisze:

    Ja. ;-)

  57. Magdalena z Lublina pisze:

    Dzięki Jędruś za cynk. Bo to Ty?

  58. 21stcenturyman pisze:

    Cyt. z P. Barona z Trójki: „Jutro w 3 Wymiarach Gitary nowa płyta Dziefa Lyna” – tak to wymawia, sorry. No, to już jutro! :-)

  59. Janusz pisze:

    Wiesław,to było pewne,że znajdą się fani zarówno ELO jak i Status Quo,zwłaszcza,że jesteśmy w podobnym wieku.Gdybyś cokolwiek potrzebował odnośnie SQ,w szczególności jakieś nagrania,daj tu znać.Oni mają wiele znakomitych „B-sides” singli,które nie są na żadnych albumach.No to już wiemy,że w Brwinowie i Krakowie słucha się podobnej muzyki -:).

  60. wiesław nastarowicz pisze:

    Za bardzo Jeff się nie rozgadał w tym wywiadzie.
    Januszu,masz we mnie bratnią duszę.S.Q. jest ulubionym zespołem na Wiosennej w Brwinowie :-) Uwielbiają słuchać ich rodziny:Kot.Rosińscy i Nastarowicze.

  61. Janusz pisze:

    Poczytajcie sobie wątek jaki powstał na forum Status Quo na temat hipotetycznej współpracy Francisa Rossi (SQ ) i Jeffa Lynne`a http://www.statusquo.co.uk/cgi-bin/ultimatebb.cgi?ubb=get_topic;f=10;t=000611;p=1#000035 .

  62. 21stcenturyman pisze:

    Zapachniało Pokerem – to do Janusza. Mam na myśli Better Than That. Początek bardzo podobny do tego właśnie utworu ELO, no i bardzo wymiękłem, gdy usłyszałem to ich All Over The World w tekście. Dobry kawałek, wywiad też obejrzałem, niewiele zrozumiałem, ale Jeff na końcu powiedział „perfect!”

  63. Janusz pisze:

    29 października ukaże się dokumentalne DVD „Hello Quo” pokazujące historię grupy Status Quo, fragmenty koncertów,wywiady i wypowiedzi innych osób na ich temat.Będzie tam również Jeff Lynne.Fragment jego opinii możecie zobaczyć pod sam koniec tego filmiku http://www.guardian.co.uk/film/video/2012/oct/19/hello-quo-video-review .

  64. 21stcenturyman pisze:

    No, tak… Jeff poległ na polu Trójkowej „chwały” i tu mam wielkie zastrzeżenia do swojej ekscytacji LP3: po kiego tym się podniecam. Patrząc na Top Wszech Czasów i brak tam choćby jednego utworu ELO lista ta nie jest dla mnie żadnym punktem odniesienia.
    Dzisiaj są urodziny Toma Petty’ego. Niedźwiedź o tym dziś rano wspomniał, puścił Wildflowers, Into The Great Wide Open, Running Scared (w wykonaniu Jeffa) i Only The Lonely Orbisona. Wszystko to opatrzył Jeffową klamrą, odniósł się do Long Waves, do tego jak często tego teraz słucha, że płyta krótka i takie tam.
    Wszystkiego najlepszego, Tom – może i on nas kiedyś poczyta ;-)

  65. 21stcenturyman pisze:

    Nie ma Jeffa…
    :’(
    Na 37. ostatnia nowość w poczekalni. To … Stonsi. Ratunku! Nieee!!! Ja nie chcę!
    Niedźwiedź coś wspomniał o Jeffie przy okazji piosenki Dylana, że dziadkowie przepadają na liście, bo inni dziadkowie na nich nie głosują. Chyba tak powiedział, ale nie wiem dokładnie, bo Kasia zaczęła krzyczeć, że Jeff będzie :-D

  66. reason8 pisze:

    A pamiętam maj 1986! Calling America na LP3 zajął 2 miejsce. Cóż to była za radość. Sam wysłałem 10 kartek z głosami:)

  67. 21stcenturyman pisze:

    Nawet 40te, chociaż jemu na pewno kojarzy się to z wersją Etty.
    No, tak… Ja już siedzę przed moim radyjkiem i zobaczymy, Magda, ile znaczą te nasze 3 głosy. Będzie sukces, jak trafi na listę w ogóle. W czasach Zoomu Alright nie zrobiło kariery w Trójce. W Europie lansowane jest Mercy Mercy i to jest bardziej sensowne, bo poparte clipem.

  68. reason8 pisze:

    To raczej lata 50-te:)

  69. 21stcenturyman pisze:

    No, o tym piszę.
    Ja to jakoś tak samo zrozumiałem, tylko o 180 stopni w innym kierunku. Baron mówił, że jak się komuś podoba klimat lat 60.tych, to niech se zagłosuje…

  70. Magdalena z Lublina pisze:

    Sugeruje!
    A kiedy to było bo w poniedziałek bo go nie było , nie w sobotę ( bo audycja od 10) i nie wczoraj po 15?!

    Ja otworzyłam drugie konto i głosuję z dwóch miejsc na tę samą – jedyna piosenkę…

    A dzisiaj w porannym programie Piotr Baron puścił At Last. I sugerował glosowanie na te piosenkę!

  71. 21stcenturyman pisze:

    „Dzief Lyn świetnie komponuje się z jesiennym słońcem” – tak powiedział i tak to wypowiedział kolega Marka N., gdy zacytował tajemniczą Anię, po wcześniejszym At Last (9:32 a.m.) i stwierdzeniu, że Jeff jest na liście, ale on niczego nie sugeruje.
    Tylko przylać… :-D

  72. 21stcenturyman pisze:

    Nie ma za co, baby (bejbi, znaczy się ) – to moja praca, jakoś tak samo się ułożyło…
    No, Wiesław mi o tym zameldował, gdy stałem przy kasie dyskontu (nie mylić z „byłem przy kasie” :-P ).
    Za moich podwórkowych czasów obciachowe było słuchanie, bądź przyznawanie do słuchania nie tylko Abby, ale i … BoneyM., a także The Beatles.
    Wyobraźcie sobie, że w 1983r., gdy jechałem pociągiem z W-wy na Mazury pod namiot, puściłem na zapchanym korytarzu z kaseciaka m.in. Telephone Line i usłyszałem zniesmaczony komentarz jednej ze ściśniętych jak śledź: „Boże, jakie to stare!” Był rok 1983… ;-)

  73. Magdalena z Lublina pisze:

    Wczoraj w Tonacji Trójki ukochany mój MN puścił na koniec audycji Jeffowe At last i potem piał peany na temat bycia producentem przez Jeffa jaki to on och i ach i dlategoż, puścił jeszcze Joe Walsh od Jeffa i The Beatles – „wolny ja ptaszek”. I tak oto z jakichś 8 utworów 3 były od Jeffa!!! Dzięki Panie MN!!!

  74. 21stcenturyman pisze:

    Z Jeffem jest jak jest – patrząc na jego sesje z Traveling Wilburys też można odnieść wrażenie, że wszyscy się nieźle bawili, a to że Jeff jest „nieco statyczny” nigdy mi nie przeszkadzało, wręcz bardzo mi przyległo do jego wizerunku. „Parpli” dzielę na przed i po „Perfect Strangers” – traktuję ich bardzo wybiórczo, jak wszystkich innych. Może jeszcze za mało słyszałem, może za krótko jeszcze żyję :-)
    Mimo to bliżej mi do stylu SQ, niż do innych, do których słuchania próbuję się przymusić.

  75. pinek41 pisze:

    „Better Than That” bardzo klimatyczny utwór. Dzięki za info Janusz gdyż trochę wypadłem z obiegu jeśli chodzi o SQ. Do tego sporo widziałem materiału na YT typu SQ+R.Wood do którego mam wielki szacunek. Te ich wspólne występy pokazują jak świetnie można się bawić muzyką. I myślę sobie czemu mój idol tego nie potrafi? Co do Rogera Hodgsona – Live at Montreal miodny koncert,mam go i często po niego sięgam.

  76. Janusz pisze:

    A propos Status Quo,jako ich zagorzały fan codziennie jestem na ich oficjalnym forum,gdzie mamy jeden z działów „chat forum” na którym poruszamy sprawy różne ,w tym rozmawiamy o innych zespołach.Liderzy Status Quo,Francis Rossi i Rick Parfitt zawsze ciepło wypowiadają się o ELO i Jeffie,jest to ich jeden z ulubionych twórców i wykonawców,również wśród fanów SQ jest sporo fanów ELO.Niedawno gdy było wiadomo,że wychodzą 2 nowe płyty naszego idola,nie pozostało to bez echa na forum SQ.Na ostatniej płycie SQ „Quid pro Quo” jest jeden utwór „Better Than That”,który fani określili jako w stylu ELO.Znajdźcie to na youtube,ciekawe czy zgodzicie się z tymi opiniami.

  77. Janusz pisze:

    Podobnie jak Pinek41,gdy byłem młody ( chociaż mój obecny wiek po 50-ce to chyba też młodzież),obciachem było słuchać i podziwiać Abbę,głównie przeciwna płeć lubiła te grupę,to teraz doceniam ich i uważam ,że w swoim gatunku byli niedoścignieni.Perfekcyjne melodyjne kompozycje,doskonały aranż i wokal,trudno znaleźć zespoły o podobnej klasie.Deep Purple to też klasa ale ich muzyka nie powoduje u mnie dreszczy.Co innego Status Quo,ich mogę słuchać „na okrągło”,zwłaszcza,że regularnie nagrywają płyty i koncertują więc nowych nagrań przybywa.Szkoda,że Jeff tak oszczędnie „karmi” nas swoimi nowościami.

  78. reason8 pisze:

    Abbę zawsze sluchałem i nigdy sie tego nie wstydziłem, a ich ostatni album Visitors to już prawdziwe arcydzieło. A propos to na moje ucho także Julie Don’t… tez był nagrany w studio Abby…
    A Deep Purple? Do dzisiaj przechodzą mnie ciary jak słucham Perfect Strangers (te organy Lorda!)
    Wracając do koncertów akustycznych bardzo polecam Rogera Hodgsona – Live at Montreal (wydawnictwo na DVD), ale piosenek z tego koncertu pożna posłuchać na YT. Polecam moją autorską recenzję tegoż koncertu na merlinie:)

  79. pinek41 pisze:

    Wracając do wątku… Padła tu nazwa ABBA. Kiedyś za młodu to wstyd było tego słuchać(bo obciach,że lekkie,łatwe i przyjemne) ale już od dłuższego czasu twierdzę żę to był fenomen! Kompozytorem wiekszości piosenek był Benny Andersson. Wszystko za co by się nie wziął zamieniał w złoto. Tyle przeboi co skomponował… Na koniec takie pytanko nikt nie słucha Deep Purple?:-(

  80. pinek41 pisze:

    Ot zwykły show-buissnes;-)

  81. 21stcenturyman pisze:

    Słuchajcie, Jeff ma kolegów, którzy tak ładnie wypowiadają się w tych filmach, wznosząc peany na Jego cześć i co to miałoby być? Zmowa? By wydrzeć kasę? Jeff opowiada o tym i owym, a oni przytakują, a w kuluarach trzymają się za brzuchy? Albo oni zwyczajnie są głusi… Bo my nie. Bez pół litra nie razbjeriosz! ;-)

  82. pinek41 pisze:

    A Turn To Stone z płyty Mr. Blue Sky to jakaś pomyłka… Ja tam wolę oryginalne wykonania. I nie przekonywują mnie wypowiedzi Jeffa że czegoś się nauczył przy współpracy z innymi wykonawcami i poznał mowe technologie … Takie tam gadanie. W tym wypadku chodzi tylko o kasę. Bo te nowe wersje nie wnoszą nic nowego ani odkrywczego.

  83. 21stcenturyman pisze:

    Ajajaj! reason8: tu miało być bezELOwo, a tymczasem… – wiem: to silniejsze od nas. Dlatego nie będę się bezcELOwo powstrzymywać. Sami widzicie: ELO jest wszędzie!:-)
    Damian, opierajmy się na zasadzie „jakość niE iLOść”, dlatego
    nasze forum musi być namiastką sensu naszych zlotów w rodzaju „limited edition” – dla zapaleńców. A nawiasem mówiąc, jak pociągam drina, to mi się tak tu podoba, ELOkwencja wiELOkrotnie wzrasta, że normalnie nie gasiłbym kompa. :-D
    Do rzeczy, hmmm… pociągnę wątek płytowy, czyli tak: LW jest przewspaniała, zachwycam się każdą sekundą i szczegółem, a już If I Loved You wprawia mnie w stan lewitacji i tak cały dzień. Co do Mr…, to nie byłbym tak nieprzejednany – rozumiem, idąc Smerfową wykładnią, że może chodzić o kasę, ale oprócz Telephone Line, tzn. tego początku, to niczego nie zarzucam – jest więcej dynamiki, jest córka w chórkach, jest głębia w Showdown… Można wymieniać…

  84. reason8 pisze:

    …a tak wogóle fajne jest to forum, jestem po n-tej szklanicy whiskey i z przyjemnością czytam te Nasze wypociny. Szkoda tylko, że jest nas garstka „zapaleńców”

  85. reason8 pisze:

    Tak słucham Long Wave i Mr. Blue Sky (od kilku dni po 8 godzin dziennie) i naszły mnie takie przemyślenia. Long… jest naprawde wspaniałe, natomiast zastanawiam się, po co Jeff nagrał Mr… O ile pierwszy tytułowy utwór brzmi naprawde wyśmienicie, tak pozostałe raczej mniernie, a już największa porażką jest Telephone Line. Odniosłem takie wrażenie, że Jeff nagrał ten utwór w 1 dzień, i to przy pomocy laptopa. Uwierzcie mi, sam bawię się takimi programami i nagranie czegoś takiego nie stanowi problemu. Jak myślicie?

  86. reason8 pisze:

    Co do Stonsów i ich Their Request Majestic… fajna była tylko okładka w 3d, reszta kicha. A głupie spory co do nazwy ma większość wielkich zespołów, bo jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co:) Waters i spółka też toczyli taki bój. Roger miał świadomość, że gdyby nagrał swoje Radio K.A.O.S. pod szyldem PF zarobil by krocie. Tak samo było z ELO. Ale czy należy dziwić sie Jeffowi. Wszak ELO to ON i niby dlaczego 100% śmietanki mieli by spijać koledzy, którzy tak naprawdę byli muzykami sesyjnymi:) Bev i tak dobrze na tym wyszedł, miał udziały w nazwie grupy, które odsprzedal Jeffowi przed wydaniem Zoom.
    A jeżeli chodzi o Ultravox, fantastyczny był występ Midge Ure na rzeczonym Live8 – Viena pobiła wszystko:)

  87. 21stcenturyman pisze:

    Czasem ciężko wytłumaczyć dlaczego czegoś nie lubimy. Po prostu. To jak chemia między kobietą i mężczyzną. Zdecydować może nawet jakieś negatywne skojarzenie, odniesienie. Muzyka potrafi bronić się sama… Tym bardziej nie rozumiem…

  88. pinek41 pisze:

    Czemu nie lubicie Stonsów? Dla mnie Stonsi to Their Satanic Majesties Request. Super płyta. Zeppelini to całokształt. Kocham to i nie wierzę że nikt tego nie toleruje. Ja uważam że nie wszystko musi być piękne. Widziałem ostatnio reunion Led Zep. live uwierzcie mi kapitalna sprawa. Lubię takie reuniony… lubię słuchać jak dawni koledzy potrafią się bawić muzyką. Wielki szczękopad zaliczyłem gdy zobaczyłem występ Pink Floyd podczas Live8. Przecież zawsze było powtarzane że Waters i inni nigdy nie zagrają razem… A tu bach… Lubię zespoły które bez względu na cokolwiek garają sobie razem. To jest naprawdę piękne. The Moody Blues i The Who są tego przykładem.Oni zaczynali w latach 60tych i tyle lat są razem. I nie mają głupich sporów o prawo do nazwy zespołu (patrz ELO part 2). Cenię zespoły które po latach potrafią się zejść i dać czadu na koncertach. tak jak np. Ultravox którzy zagrali fantastyczne koncerty w 2011. A w tym roku wydali nową płytę.. Cenię tych wykonawców którzy na pierwszym planie stawiają muzykę a nie tylko kasę. Bo muzyka to wielka zabawa i radocha.

  89. reason8 pisze:

    Podobno Donek za ten Concerto… wkurzył sie na PZPN. Jak pozamiata to będą Out… of the Blue rzecz jasna:)

  90. 21stcenturyman pisze:

    A szkoda, bo dla kogoś byłoby faktyczne „Concerto For A Rainy Day”. Jeff to wszystko widział (chyba kibicuje jeszcze swoim…) i teraz wiecie, dlaczego do Polski nigdy nie przyjedzie :-)
    A już drapał się po głowie…

  91. 21stcenturyman pisze:

    Jak tak wymieniacie, to mi się przypomina, że:
    Za – Ultravox, Dire Straits, JMJarre, Red Box, Simply Red, AC/DC, ABBA (dawniej, na moim podwórku, przyznawanie się było obciachowe:-D)
    Przeciw- U2, Led Z… (ale lubię niektóre utwory R. Planta)
    Toleruję – większość muzyki, ale np. w empiku nie sięgam po płyty, aby nawet potrzymać :-)
    Hate – nie, no… bez przesady, chociaż… tak: disco polo :@
    No i I hate kiedy czekam na mecz i mi go przekładają. Wrrr! Grrr! ;-)

  92. reason8 pisze:

    Janusz, to że słuchasz Orbissona i Shanona nie dziwi – wszak Jeff z nimi współpracował. U-2 toleruje, natomiast Stones’ów szczerze HATE (wyjątkiem jest Angie i Satisfaction). Dodam jeszcze pare fajnych nazw od siebie: Abba, Dire Straits (szczególnie Love Over Gold), wczesny George Michael (Listening Without Predjudice należy do mojego kanonu), elektronika spod znaku Tangerine Dream i JMJ, Midnight Oil, Mr. Mister, Chicago (Cetera też), Oasis, Porcupine Tree, Prince (Purple Rain = 3 serduszka), Red Box (mniam…), Ultravox, Van halen… Oj, moge tak pisac godzinami.
    P.S. Nie trawie Led Zeppelin (a niby klasyka)

  93. Magdalena z Lublina pisze:

    O Queen – ie zapomniałam, a kochałam…

  94. Janusz pisze:

    Dołączam do tych,którzy nie lubią Stonesów.Do popularnych zespołów,których nie słucham bo nie lubię dopisałbym U2,natomiast słucham również inne zespoły z tzw. glam rocka oraz Roya Orbisona,Dela Shannona,Moody Blues.

  95. wiesław nastarowicz pisze:

    „Cosik chyba jest na rzeczy” gdyż część wykonawców lubimy wszyscy.Oczywiście,są wykonawcy ,których niektórzy nie cierpią,inni tolerują,a jeszcze inni uwielbiają.
    Ale „co by tu nie gadać”
    ELO RULES !!!!!!!!

  96. wiesław nastarowicz pisze:

    Stonsi także mnie nie przyciągają brzmieniowo.Lecz jest jedna ich płyta,którą jestem w stanie słuchać.To SOME GIRLS.Chyba ma coś wspólnego z niektórymi utworami NAZARETH z płyty CLOSE ENOUGHT FOR ROCK N’ ROLL.Ta zaś jest uważana przeze mnie za ich najlepszą.

  97. 21stcenturyman pisze:

    Przyznam, że mamy tu ładny przegląd. U mnie nie wymieniłem np. Beatlesów, bo swój ranking traktuję całościowo, a w przypadku Lennona i spółki część utworów wręcz mnie odpycha- tak np. mam ze Stonsami, których w ogóle nie lubię, ale podoba mi się za to ich ostatnia piosenka. No i mam tak podobnie wzdłuż i wszerz. Od czego to zależy? Jest jakaś teoria? :-)

  98. pinek41 pisze:

    Przepraszam za błedy … powinno być : nie słucham, Moody Blues. Manic Street Preachers… Zmęczenie. Wybaczcie!

  99. pinek41 pisze:

    Sorki za błędy ale mam przyzwyczajenie do greckiej klawiatury. A to poważny problem.

  100. pinek41 pisze:

    Kocham muzykę… Można by mnie spytać czego nir sluczham…. Slucham rocka.pop,jazzu i muzykę klasyczną… Muzyka dla mnie jest wszystkim. Mam kilka tych naj. Wiadomo ELO. Moogy Blues. Barclay James Harvest… o można tak wyliczać. Ogólnie mogę powiedzieć że moim konikiem jest muzyka lat 60-70. Ale nie stronię od nowszej muzyki typu Coldplay, Manoc Street Preachers itp. Kocham brzmienie mellotronu i organów Hammonda i wszystko co z nimi związane. Uwielbiam kiedy zespoły łaczą style np. progresiv z metalem. Poezja,cenię ich za to… I dlatego wielki szacunek dla Wiesia za RPWL, No i Renaissance mnie zaskoczył. Bravo Wiesiek!!! O muzyce mogę gadać i gadać bo ją kocham!

  101. wiesław nastarowicz pisze:

    ‚U mnie po trochu każdego z Was:
    Wiadomo,co pierwsze:-)
    Następnie (bez kolejności):
    Moody Blues,Alan Parson’s Project,Eagles.Styx ,Supertramp,Status Quo,Yes,Pink Floyd,Queen.
    M.M.E.B..Nazareth,Led Zeppelin,Ueiah Heep,Wishbone Ash,Lana Lane,Renaissance,Rainbow,Blackmore’s Night,Asia,Camel,Pendragon,IQ,Pallas,RPWL…

  102. Magdalena z Lublina pisze:

    Sprawdziłam na półce. Słucham:
    obecnie Ania Rusowicz, niezmiennie ania Dąbrowska, Zakopower, Basia Trzetrzelewska, The Eagles, A-ha, Robbie Williams. Lat temu jakoś tak 9-8 kochalam Robbiego milością wielką w związku z czym jego PEŁNA dyskografia zajmuje u mnie duuużu miejsca. Ale mi przeszło, więc biedny sie kurzy…
    Sprawdziłam telefon, a w nim zestaw autobusowy:
    1. Elo (sorki!)
    2. Basia T.
    3. Ania R.
    4. Zakopower
    5. The Cars ?!
    6. i jeden Elton John

  103. Janusz pisze:

    Status Quo,Mud,Elvis,Beach Boys,Showaddywaddy.

  104. reason8 pisze:

    u mnie:
    nr 2 na liście kamanda Pinka Flojda:) … a potem
    Alan Parsons project, Genesis, Supertramp, Camel, Def leppard, The Beatles (oczywiście), The Cars, The Police, and many many More…

  105. 21stcenturyman pisze:

    …tam miało chyba być Sidney…

  106. 21stcenturyman pisze:

    Osobno polskich, osobno zahranicznych?
    Polskie:
    -Republika
    -Grechuta
    -Sydney Polak
    -Myslovitz
    -LP3
    Obcy (8 pasażer…):
    -Pink Floyd
    -Mike Oldfield
    -Kate Bush
    -Tom Petty
    -Enya
    -Genesis, Queen, Police
    -Regina Spektor ( pokochałem nawet wstecz)
    -wszyscy, którym pomagał Jeff (sorry, nie wytrzymałem :-) )

  107. reason8 pisze:

    A tak na marginesie, czekam na liste wykonawców których słuchacie oprócz… wiadomo czego

  108. reason8 pisze:

    Mój wcale… bynajmniej:)

  109. 21stcenturyman pisze:

    dyżur – drink mój za mocny chyba nie jest?

  110. 21stcenturyman pisze:

    Może ma „Ostry dużur”? ;-)

  111. reason8 pisze:

    Jutro puszczę mu „przypominawczego esesmana”:)

  112. reason8 pisze:

    Własnie, ostatnio też się zastanawiałem. „Skaperował” mnie na forum… a potem wyfrunął.

  113. 21stcenturyman pisze:

    Pierwsze pytanie: gdzie jest Kajman???

Napisz komentarz

Dodaj komentarz

Najnowsze komentarze

___________________

Kalendarium Singli

___________________

Analiza Utworów

___________________

Szukaj na stronie

___________________

RSS

___________________

Wpisy

___________________
Web Design Bournemouth Created by High Impact.
Copyright © Polski Fanklub ELO. All rights reserved.
eXTReMe Tracker